Uliczne Delikatesy

Redaktora* lubi park Chopina, choć to taka uładzona przestrzeń, a ją dzikość pociąga. Ale dla Dyrekcji* dzikość, przynajmniej w okolicznościach przyrody, niewskazana. Stabilizacja i coraz więcej widzów – to Dyrekcja lubi. Oklaski lubi, najlepiej burzę oklasków. Zatem klaszczmy i podziwiajmy, a jest co, bo nadchodzący tydzień uliczny zapowiada się wyśmienicie.
Redaktora w tym odcinku będzie przepytywać Dyrekcję z pogody, przygody na brukach krakowskich oraz delicji Delikatesowych.

Mamy szczęście, to znaczy Ulicznicy mają. Bez deszczu i burz, w przyjemnej nie nagrzanej do granic możliwości nie betonozie…

Aż się boję cokolwiek odpowiedzieć — afirmacja tego szczęścia może sprowadzić na nas zazdrosne gromy, ale jego zlekceważenie byłoby chyba niegrzeczne? Zatem na pohybel wdzięczność ogromna! A park Chopina od lat jest dla nas fenomenalnie przyjazną przestrzenią (zarówno w warstwie przestrzenno-roślinnej, jak i ludzkiej. Droga Ekipo Palmiarni, zaszczyt i przyjemność pracować z Państwem!), przykuję się do bramy, gdyby ktoś próbował to zmienić.

Było bardzo międzynarodowo teraz Pelat, Hold on , a w przyszłym tygodniu same Delikatesy.

Joan Català jest kompletnie z innej planety, prawda? Absolutny geniusz, czapki z głów. A wracając to tegorocznego szczęścia — podczas ostatniej wizyty u nas deszcz go nie oszczędził, więc w tym roku Wiktor Malinowski i jego Teatr Delikates dwa razy — w wersji dla najmłodszych („Przygody Wieśka i Cześka”) i z zaległym „Pozor už nemôžem” — takie cudne, prywatne, wcale nie kameralne, choć jednoosobowe szaleństwo. Nie do końca zrównoważony będzie również niedzielny gość — iżulionistyka (tak, kryje się w tym wyrazie… żul) to młoda dziedzina, na którą niewielu magików ośmiela się porwać, ale gdy już się zdecydują… być może słowo „gracja” nie do końca konweniuje, ale mimo to upierać się będę, że Pan Li jest wręcz jej ucieleśnieniem.

Widziałam, że Dyrekcja testuje intensywnie Kawalera na krakowskim bruku. A tak z ciekawości, to o czym Kawaler opowiada? Ja wiem, tajemnica alkowy, ale uchyl choć trochę.

Dyrekcja zdecydowanie chce być gotowa na finał — coś tam mamrocząc o proroku we własnej ojczyźnie — ale chyba jej główną funkcją w ubiegły weekend było ściąganie na siebie deszczu. Taki wyjazdowy szaman, za którym ruszyły chmury — niedzielny „Kawaler” schnie właśnie w czeskiej Pradze, gdzie… zapowiadają przelotne deszcze. A o czym? Krakowski Wieszcz zsyntetyzował to tak: „miłość i jej brak, poszukiwanie szczęścia, którego nie można osiągnąć i rytuały codzienności.”, wspomniał też coś o właściwościach dla widza terapeutycznych… przez grzeczność nie zaprzeczę.

fot. Michał Buksa

rozmowa ukazała się w Nowinach Gliwickich 14 lipca 2021 r.
z Piotrem Chlipalskim rozmawiała Redaktora Małgorzata Lichecka
Fotografie: Michał Buksa — dzięki śliczne!

Sponsorem głównym festiwalu jest Miasto Gliwice.

fot. Marcin Szczyrba
fot. Michał Buksa
fot. Michał Buksa
fot. Michał Buksa
fot. Michał Buksa
fot. Marcin Szczyrba